Budynek komendy znajduje się w centrum miasta. Z zewnątrz sprawia nawet miłe wrażenie, otynkowany i wyremontowany, jak żaden inny budynek użyteczności publicznej. Dopiero wchodząc do środka można się przekonać jak rozpaczliwie stróżom prawa potrzeba pieniędzy. Oprócz części więziennej, gdzie lepiej się nie zapuszczać jeśli nie trzeba, składa się ona z tylko jednego pomieszczenia. Jest ono całkiem oświetlone bladym sztucznym światłem, gdyż światło już dawno przestało docierać przez okna. Pod zapleśniałymi, blado niebieskimi ścianami ustawione są zawalone papierami biurka, a po środku równie zaśmiecony stół. Po podłodze walają się papierki po fastfoodach. W rogu leży kupa szmat, która po bliższej inspekcji okazuje się być posłaniem kota, będącego w teorii maskotką zespołu, a w praktyce leniwym darmozjadem i amatorem wytworów McDonald'sa. Już dawno przestał gonić myszy, które namnożyły się strasznie w celach. Obok posłania stoi szafka z bronią i różnymi innymi elementami wyposażenia. To były jedyne elementy komendy w które ktoś naprawdę dużo zainwestował. To właśnie w takich warunkach przyjdzie pracować obrońcom bezbronnych mieszkańców miasteczka.
Witajcie na posterunku!