Tak ogólne informacje, że ogólniej się nie da

Jako że na forum zebrało się trochę słowiańskiej rodzinki wpadłem na pomysł aby zorganizować rozgrywkę, tym samym ożywić trochę forumowy ruch fabularny.
Wszem i wobec pragnę zaprosić wszystkich Słowian na I Zjazd Rodzinny.
Cała impreza odbywa się w plenerze. Dokładniej jest um piknik nad Jakimś-tam-jeziorem. Gospodarzem, ku zaskoczeniu wszystkich jest Albert Łukasiewicz-Belischmid. Bliżej niektórym nieznany.

Jakiś większy opis zamieszcze później. Na tą chwilę proszę o napisanie kto wyraża chęć do wzięcia udziału w takiej rozgrywce o:

Oczywiście że ja się zgłaszam c:

Ach, Słowianie! Jeśli ten zjazd rodzinny będzie wyglądał tak, jak większość owych zjazdów, to grzechem by było, gdybym się nie pojawił! A więc zgłaszam się jako przedstawiciel Słowian Wschodnich ^^

No pewnie że się piszę na taką rodzinną rozrywkę! :3

Ja również się zgadzam!

I ja was swą obecnością zaszczycę :‘D

Mnie zapisz! Mnie! >u<

Ja się chyba też do Słowian zaliczam... *buja się leko n nogach głaszcząc po łebku czarnego kota*

Nie chce mi się tworzyć nowego tematu i niepotrzebnie spamować, więc jako taki opis fabuły zamieszczę tutaj, o .3.

Pewnego ciepłego, wiosennego dnia dostajecie w swe łapki dość nietypowe zaproszenie. Mianowicie, dziwiła jego treść, która brzmiała ni więcej ni mniej tak:

Kochana Rodzinko!

   Chciałbym was wszystkich zaprosić na małe spotkanie. Przecież kto nie lubi spotykać się w grodzie rodzinnym? (Słowianie) Zresztą przez ostatnie lata wydarzyło się baaaaardzo dużo, tym samym - oddaliliśmy się od siebie, a bądź co bądź w rodzinie tak być - nie powinno. Teraz nadarzyła się okazja, by ocieplić nasze relacje i przełamać lody historii, a przy okazji dobrze zjeść.
Także zapraszam wszystkich na małe ognisko w lubuskim lesie przy jeziorze XYZ.
P.S. Dla tego kto odnajdzie miejsce spotkania jako pierwszy czeka mała nagroda.

Albert Łukasiewicz-Beilschmidt

Do zaproszenia została dołączona mała mapka ze wskazany miejscem spotkania.
Ciekawe, prawda? A jeszcze bardziej interesująca jest osoba, która to organizuje, bo prawdą jest, że nie każdy go zna lub też pamięta. Toteż skuszeni spotkanie z "kochaną" rodzinką, darmowym jedzeniem czy też zwykłą ciekawością wybieracie się w to tajemnicze miejsce. Wspomnieć warto, że proste zadanie to to nie jest, jednakże udaje się wam to.
Trafiacie na małą polankę w środku lasu tuż obok jeziorka. Jest tutaj specjalnie wyznaczone miejsce na ognisko, ławeczki gdyby ktoś nie chciał siedzieć na trawie, pomost dla zakochanych, ba i nawet stół się znajdzie. Pogoda wręcz przepiękna, słonko świeci delikatnie opatulając ciepełkiem wasze buźki, a i od czasu do czasu zły wiaterek delikatnie zrzuci tą kołderkę. Ptaszki świergolą, woda pluska radośnie odbijając się od brzegu "dzikiej plaży", czyli generalnie jest bardzo przyjemnie. A jak będzie dalej? Cóż, to taka mała, słodka tajemnica.
Mały bonusik - Klik!

Teraz czas na małe pytanko:
Podoba wam się taka wersja fabuły?
Piszcie swoje uwagi/pomysły, bo przecież wszyscy mamy się bawić podczas tego eventu~

Znalazłem jezioro D< Pierwszy! D< *tak właśnie bardzo xD* Nie no mi się fabuła podoba~

Mnie pasuje, bracki .3. Mogę tam wbić z nożem? xD

Fabuła zapowiada się ciekawie :D Mi odpowiada =u=

Po rozpisaniu wszystkich za i przeciw, ogłaszam wszem i wobec że takiej fabule mówię twarde i zdecydowane: mi to zwisa i powiewa XD Czemu nie!

Mi pasuje.

*dla niego ważna tylko obecność wódki na stole... no i rodziny, żeby miał z kim pić xD* Jest zgoda! :D *da, właśnie rozmawiał z Putinem o-o*