Moda na Mafię
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


ZAPRASZAMY DO REJESTRACJI C:
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Nowy świat, nowe życie: Początek

Go down 
AutorWiadomość
Gość
Gość




Nowy świat, nowe życie: Początek Empty
PisanieTemat: Nowy świat, nowe życie: Początek   Nowy świat, nowe życie: Początek Icon_minitime1Sob Cze 15, 2013 11:53 am

- Arthur… gdzie my właściwie jesteśmy?- spytał Alfred rozglądając się wielkimi ze strachu oczami po ciemnej uliczce. Anglik leżący pod nim sapnął coś niewyraźnie. Ameryka zerwał się by pomóc wstać starszej nacji.
-Nie znam was, więc poznajcie moją łaskę i pozwolę wam wytłumaczyć co tu robicie.- zaskoczeni obrócili się w stronę, z której dobiegał szorstki głos.
O ścianę naprzeciw nich opierał się… Alfred? Tylko ten wyglądał inaczej. Miał brązowe włosy i brązowe oczy wyglądające znad oprawek okularów przeciw słonecznych. Jednak to nie jego wygląd, a duża nabijana gwoździami pałka przyciągała wzrok. Gdyby się przyjrzeć gwoździom to można by stwierdzić, że na niektórych z nich znajduje się o zgrozo krew lub fragmenty skóry głowy.
-Eeee…- zaczął niepewnie Ameryka z szeroko otwartymi oczami wpatrując się w pałkę.
- „Eeee…” Hym. Tak mówi mi co druga osoba. No trudno. Świat obejdzie się bez dwójki nie za bardzo rozwiniętych osób.- skwitował brązowowłosy, podnosząc pałkę. Anglia, który ledwo co się otrząsnął, nie zdołał powiedzieć nawet słowa, gdy Ameryka wcisnął go na ścianę cofając się. Czekoloadowooki z sadystycznym uśmiechem podszedł do nich, gdy nagle na jego twarzy pojawił się spazm bólu, po czym jego usta wykrzywiły się w pokrętnym uśmiechu. Wywalił się tuż przed nimi.
-Niedobry Alfie znów kogoś straszy.- oczy Ameryki rozszerzyły się jeszcze bardziej i zaczął pokazywać palcem na podchodzącą postać niewiele sobie robiąc z tego, że Anglia jedynie może zobaczyć ceglaną ścianę, w którą Alfred wciąż próbował go wcisnąć. – Nic się wam nie stało?- spytał zatroskany głos.
Arthur w końcu wydostał się spod Alfreda.
-Co ci do głowy…- i zamarł patrząc na postać w różowym sweterku. Błękitnooki tymczasem nie czekając na odpowiedź złapał za ramię leżącego chłopaka i mocno nim potrząsnął. Brązowo włosy otworzył oczy po czym wymamrotał parę niezrozumiałych dla nikogo słów i przy pomocy blondwłosego, błękitnookiego Anglii podniósł się do pionu. Anglia w różowym sweterku ugiął się pod jego ciężarem i niechybnie by się wywrócił, gdyby nie Ameryka, który pomógł mu utrzymać bezwiedne ciało.
- Arthur… czerwone koniki znów mnie przezywają.
- Niedobre koniki.- zmarszczył nosek błękitnooki. Ameryka wciąż z szeroko otwartymi oczami pomagał mu nieść swoje przeciwieństwo. Anglia dreptał za nimi wpatrując się z zainteresowaniem w plecy właściciela różowego sweterka.
-Daleko jeszcze?- spytał cicho Alfred patrząc niepewnie na majaczącego.
- Już blisko… i jesteśmy!- wykrzyknął z uśmiechem poprawiając jedną ręką kokardkę. Wyciągnął klucze i otworzył drzwi do mieszkania.
Właściwie to było połączone w jedno salon i kuchnia.
-O! Spiłeś mojego brata? Bardzo sprytnie.- brązowowłosa dziewczyna bardzo podobna do niesionego przez nich Alfreda wynurzyła się z jednego z dwóch korytarzy.- Ty go teraz wykorzystasz, a ja pójdę do jego sklepu i wyżrę wszystkie cukierki.- klasnęła z uciechą w dłonie.
-Max, ty i bez tego to robisz.- przypomniał jej błękitnooki. Po chwili dodał widząc opuszczoną jedną brew Anglii.- I wcale bym go nie wykorzystał.
- Ta jasne. Dobra połóżmy go w twojej różowej waginie.- stojący obok Alfred zakrztusił się.
-Max, proszę, nie nazywaj tak mojego łóżka…- zaczął Arthur, ale w tym samym momencie Max opuściła jego łóżko, które było całkowicie różowe.
- To jest różowa wagina Artie. Przywyknij.- odparła śmiejąc się i pomagając mu ulokować czekoladowookiego na posłaniu. Ameryka posłał znaczące spojrzenie Anglii. Czas się zmywać z tego wariatkowa. Chyłkiem zaczęli wycofywać się do drzwi. – A panowie nie zostaną?
-Nie, mamy samolot do eee… Kanady i nie chcielibyśmy się spóźnić.- odparł Ameryka ignorując zdziwione spojrzenie Anglii. Sam nie wiedział skąd pamiętał tą dziwną nazwę.
- Oj przestańcie. Nic wam nie zrobimy…- nagle z telefonu Arthura dobiegł ich marsz weselny. Błękitnooki odebrał poprawiając kokardkę.
-Cukiernia Słodki Truciciel w czym mogę pomóc? Oh! Cześć Francis!- wykrzykną radośnie- To Francis.- dodał cicho przykładając na chwilę słuchawkę do piersi i zduszonym szeptem mówiąc do Max.
-Nie domyśliłabym się wiesz?- mruknęła.
- W czym mogę ci pomóc? Oh! Ożeniłeś się! Który to raz? Dwudziesty… Więc chcesz babeczek! Nie domyśliłbym się. Z cyjankiem czy rtęcią? Cukier i glukoza? Oh! Ona ma cukrzycę! Czyli z dużą ilością cukru? Pewnie, że dam radę. Papatki!- z uśmiechem rozłączył się.- Francis prosi…
- O przesłodzone babeczki.
-Skąd wiesz?
-Zgadywałam.- odparła. Anglia z Ameryką przysiedli na kanapie obserwując całe zajście. Tymczasem brązowowłosy ocknął się z narkotycznego transu. Potwierdziły to jego pierwsze wypowiedziane słowa.
- Arthur zadźgam cię kiedyś.- prawie warcząc wyznał kierując swoje spojrzenie w stronę twarzy błękitnookiego.
-No już kotek, nie złość się.- wręcz mrucząc Arthur podskoczył do Alfreda.- Polepszy ci się humor, kiedy zmienisz na miazgę kilku hipisów. – słaby uśmiech zatańczył na wargach brązowookiego. Arthur przytulił go i spojrzał na ocalałych.- No, ale co z nimi zrobimy Max?
- Zadzwonimy po doktora Goeringa i niech on ich bada. A jak nie będą mieli z nami żadnego związku to oddamy ich na narządy.
- To był żart, prawda?- spytał słabo Anglia. Spojrzenie Max wystarczyło by stwierdzić że nie.
- Dobra. Rozłożę im kanapę, a ty postaraj nie wydawać z siebie dźwięków które kojarzą się z zarzynaniem. Ostatnio zamknęłam drzwi, gdyby morderca miał niedosyt.
-To ja zrobię kolację.- zignorował jej wypowiedź Arthur i skierował swe kroki do blatu kuchennego. Reszta wieczoru minęła w miarę spokojnie. No po za momentem, gdy Arthur poprosił Alfreda o dokładne opisanie jego ostatniego morderstwa. I jadeitowookiemu jaki i Ameryce ode chciało się jeść.
Potem obaj legli w pokoju Max. O dziwo sen przyszedł zaskakująco szybko.
Powrót do góry Go down
 
Nowy świat, nowe życie: Początek
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Pańśtwa Osi: Nowy obóz

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Moda na Mafię :: 
 :: 
Wasze prace
-
Skocz do: